Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tour de Pologne 2009. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tour de Pologne 2009. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 9 sierpnia 2009

Wyścig wygrany radość w drużynie!

W tym roku role się odwróciły, moim zadaniem było gonić ucieczki i nadawać tempo. Wczoraj w nocy wielu kolarzy rozłożyła grypa żołądkowa i mnie też nie ominęła, czułem się tak fatalnie, że miałem nie wystartować! Doktor drużyny trochę mnie podleczył i stanąłem na starcie, pomogłem kolegom ile się dało i ostatecznie dojechałem w grupetto. Za tydzień lecę do Holandi na Eneco Tour! Pozdrawiam.
fot. corvospro

czwartek, 6 sierpnia 2009

Pierwszy górski etap

Witam, dziś role się odwróciły. Moim zadaniem było kasować wszystkie ucieczki i myślę, że skasowałem ich około trzydziestu, aż do pięćdziesiątego kilometra. Później puściliśmy kilku, by gonić równym tempem. Na koniec trochę brakło, ale było dobrze i najważniejsze, że Ballan jest w dobrej formie :-) Jutro ciężki dzień. Pewnie będziemy ciągnąć od startu ;-)
fot. Tomasz Kwiatkowski

wtorek, 4 sierpnia 2009

Dziś stały scenariusz

Dziś stały scenariusz! Poza tym jestem najbardziej pilnowanym zawodnikiem w peletonie, więc uciec na płaskim etapie się nie da!

Bezwietrzna pogoda sprawia, że kolarze jadą w kołach i na rundach ogień! Jutro ostatnie 60 km będzie po górach, więc etap może być ciekawy.
foto: Piotr Grzegorek

Atakowałem lecz znów bez powodzenia

Dziś od startu tak jak wczoraj gaz przez 40km. Atakowałem lecz znów bez powodzenia;-( Później trzeba było gonić ucieczkę by koledzy z drużyny mogli pomóc Angelo na finiszu. Jutro najdłuższy etap, będę próbował uciec od startu, może tym razem się uda:-D  

foto: Andrzej Mysiak

poniedziałek, 3 sierpnia 2009

Dziś od startu gaz przez 40km

Uciec na TdP po TdF jest prawie nie możliwe, nie dość, że ciągle mam na kole kolarzy którzy chcą ze mną uciekać, to jeszcze pilnują mnie na krótko kolarze którzy wiedzą, że jak ucieknę to trudno mnie dogonić;-( poza tym noga nie najgorsza. No i najważniejsze, że wygrał kolega z ekipy:-D niestety na drugim okrążeniu była kraksa, stałem i musiałem gonić! 

Fot. Paweł Urbaniak

niedziela, 2 sierpnia 2009

Sapa stawia na Szmyda, ale nie wyklucza Rutkiewicza

Marcin Sapa pokazał się z bardzo dobrej strony w ubiegłorocznym Tour de Pologne, co zaowocowało kontraktem z grupą Lampre. Na ruszający w niedzielę wyścig Dookoła Polski też zapowiada ucieczki.

Odpoczął pan już po trudach Tour de France? - Tak mi się wydaje, ale to dopiero okaże się na pierwszych etapach Tour de Pologne. Tour de Pologne w Onet.pl 

Jak pana zdaniem będzie przebiegał ten wyścig, który odbywa się w zmienionym terminie? 
- Myślę, że podobnie, jak w poprzednich latach. Zawodnicy, którzy będą chcieli walczyć w klasyfikacji generalnej, płaskie etapy będą jechać spokojnie, żeby nie stracić sił, a dopiero ataki, które zapewnią triumf, będą miały miejsce na górskich etapach, które moim zdaniem są bardzo ciężkie.

Przeglądał pan już zapewne profil trasy. Czy jest gdzieś etap, na którym może pan zdecydować się na ucieczkę?
- Takie etapy są, ale na razie nie wiem, jakie będą założenia taktyczne ekipy. Myślę jednak, że na którymś z etapów będę próbował swoich sił.

Czy jest szansa, by tegoroczny Tour de Pologne wygrał w końcu polski kolarz?
- Myślę, że największą szansę będzie miał Sylwester Szmyd, ale nie wykluczam też Marka Rutkiewicza, który jest silny na etapach górskich. Wiem jednak, że Sylwestr Szmyd nie rzuca słów na wiatr. Dobrze przygtowywał się do tego wyścigu. Stwierdził też, że górskie etapy są tak ciężkie, iż w końcu może na nich powalczyć.

Zdążył pan podczas przerwy na wypoczynek odwiedzić swój sad?
- Tak, jeden dzień byłem u siebie na wsi, ale wróciłem z moją narzeczoną do Poznania. Na wsi jest zawsze coś do zrobienia, a w mieście spokojnie mogłem wsiąść na rower, jechać na trening, a później spokojnie wypoczywać.

Rozmawiał - Tomasz Kalemba, sport.onet.pl

foto: Paweł Urbaniak


Dziś start pierwszego etapu

... nie zdążyłem dobrze odpocząć po TdF a już następny ważny dla mnie start. Nie obiecuje ucieczek bo nie znam jeszcze zadań na ten wyścig, więcej na temat taktyki i mojej formy będę wiedział po dzisiejszym etapie na którym na pewno będziemy pomagać Furlanowi!

foto: Paweł Urbaniak

sobota, 1 sierpnia 2009

Konferencja prasowa przed 66. Tour de Pologne

W warszawskim hotelu Novotel Airport odbyła się konferencja prasowa przed 66. Tour de Pologne. Udział w niej wzięli kolarze Lampre NGC Alessandro Ballan (mistrz świata) i Marin Sapa oraz Sylwester Szmyd i Ivan Basso z grupy Liquigas.

Jednym z bohaterów ubiegłorocznego Tour de Pologne był Marcin Sapa, który pokazywał się podczas ucieczek. Tak samo widoczny był w czasie Tour de France.

- W Polsce znowu chcę powalczyć o koszulkę najaktywniejszego - powiedział Marcin Sapa. - Przed każdym wyścigiem w grupie ustalamy jednak reżim sportowy i chyba nie będę miał takiej swobody jak rok temu. Po tym co zobaczyłem jeżdżąc w grupie Lampre, mogę śmiało powiedzieć, że Tour de Pologne jest w czołówce wyścigów Pro Tour. Współczuję tylko polskim kolarzom, że nie mają szans na rywalizację z najlepszymi. Ale teraz każdy z nich wie, że Tour de Pologne to szansa dla nich.

źródło: tourdepologne.pl

czwartek, 30 lipca 2009

Będę uciekał na Tour de Pologne

Z Marcinem Sapą rozmawia Piotr Kurek 

- Startował pan po raz pierwszy w Tour de France. Jak pan odbiera tegoroczną Wielką Pętlę? 
- No cóż, zaproszenie do startu w tegorocznym Tour de France przyszło do mnie nieomalże w ostatniej chwili, na kilka dni przed jego rozpoczęciem. Nie spodziewałem się tego powołania, ale kiedy już rozpocząłem jazdę w teamie Lampre - myślałem o tym, by dać radę: by skończyć największy wyścig świata, by dotrwać do końca. Udało mi się to, z czego się cieszę. Chociaż, czego nie ukrywam, na początku miałem wątpliwości, czy potrafię dojechać do Paryża - na metę ostatniego etapu na Polach Elizejskich. Tej pewności, że tak będzie, nabrałem po dwóch tygodniach jazdy. Zdobyłem przez trzy tygodnie, jako kolarz, bezcenne doświadczenie.

- Z jaką prędkością zjeżdżał pan z gór podczas Tour de France?
- Kiedy spojrzałem na swój GPS nie wierzyłem oczom, ale zapis był wiarygodny i czytelny: 115 km na godzinę. Taka prędkość była możliwa na dobrych francuskich drogach - bez dziur, na asfalcie niosącym kolarza szybko w przód. Zjeżdża się z tak dużymi prędkościami, bez hamowania, niejako w ciemno, wierząc organizatorom, że ich oznakowanie trasy jest bezbłędne, czytelne.

- Start w Tour de France to jazda po Francji, która pokazuje swą najładnieszą twarz?
- Kiedy jedzie się w peletonie najlepszych kolarzy świata, a takim wyścigiem jest Tour de France, nie ma specjalnie okazji i możliwości, by się napawać widokiem pięknych gór, dolin i wiejskich krajobrazów. Na podjazdach myśli się o jak najszybszym wspinaniu, przy zjeździe koncentrowałem się na tym, by szybko pędzić w dół i się przypadkiem nie przewrócić. To nie jest turystyczna wyprawa, tylko wyścig najlepszych kolarzy świata.

- Trzy tygodnie jazdy w Tour de France, w tym także obok Lance'a Armstronga - siedmiokrotnego triumfatora Wielkiej Pętli, to wielkie przeżycie?
- Sapa i Armstrong - dwaj kolarze. Ja z Polski reprezentujący włoski team Lampre i Amerykanin z kazachskiej grupy Astana, którego nazwisko znają nie tylko fani kolarstwa. Jechaliśmy od początku do końca wyścigu. Ja ukończyłem Wielką Pętlę, Lance był trzeci w klasyfikacji generalnej. Na ostatnim etapie piłem szampana, kiedy kolarze Astany zaczęli świętować zwycięstwo Hiszpana Alberto Contadora.

- Jaki fragment trasy Tour de France był najtrudniejszy, czy wjazd na Mount Ventoux?
- Oj, ciężko było. To była najtrudniejsza góra na wyścigu. Najgorsze było pierwsze 7-8 kilometrów podjazdu. Ale trudny był także szesnasty etap, gdy po starcie trzeba było prawie 40 kilometrów jechać pod górę.

- Ukończyl pan Tour de France. Jak mógłby pan opisać swą radość z tego powodu?
- Ukończyłem największy wyścig świata. To cieszy i raduje moje serce. Moja jazda i dwie ucieczki spodobały się kolegom i szefom teamu Lampre.

- Czy zatem szansa na przedłużenie kontraktu z Lampre jest obecnie duża?
- Wydaje się, że ekipa Lampre jest bardzo zadowolona z mojej postawy od początku sezonu. Nie jestem kolarzem, który jeździ biernie w peletonie. Uciekając, próbuję walczyć na wyścigach. To dla mnie jedyny sposób na zwycięstwo, czy na wysokie miejsce na etapie. Uciekałem w tym roku w wielu wyścigach, dałem się poznać nie tylko swym kolegom i szefom. Nic nie wskazuje na to żeby grupa Lampre nie była zainteresowana dalszą współpracą ze mną ale czas pokaże...

- 26 lipca zakończył się Tour de France, dzień później był pan w kraju.
- Tak, 27 lipca wylądowałem na poznańskiej Ławicy. W poniedziałek i wtorek odpoczywałem w Poznaniu, w środę pojechałem do rodziców - do Romanowa, którzy mnie bardzo gościnnie i serdecznie powitali. Byli bardzo zadowoleni, że było o mnie głośno.

- Jak mieszkańcy Romanowa odebrali pański start w Tour de France?
- Wiem, że cieszyli się z mego udziału w największym wyścigu kolarskim świata, dopingowali mnie, okazywali także szczere wyrazy sympatii wobec mnie moim rodzicom. Same zaś Romanowo doznało z tej okazji naturalnej promocji i medialnego nagłośnienia.

- 2 lipca rusza 66. Tour de Pologne. I grupa Lampre startuje z największymi nazwiskami w swym składzie.
- Tak, to prawda. Liderem Lampre na Tour de Pologne będzie Alessandro Ballan - aktualny mistrz świata. Obok niego pojadę ja i sześciu innych dobrych kolarzy: Marzio Bruseghin, Witalij Buc, Angelo Furlan, Francesco Gavazzi, David Loosli i Manuele Mori. Grupa Lampre chce się dobrze zaprezentować w tegorocznym Tour de Pologne i być może jeden z jej kolarzy w Krakowie okaże się jego zwycięzcą.

- Tegoroczny Tour de Pologne, jak przed rokiem, przebiegać będzie drogami Polski północno-wschodniej. Gdzie będzie pan szukał dla siebie możliwości ucieczki?
- Na pewno nie na pierwszym etapie - podczas kryterium po ulicach Warszawy. Ale od drugiego do piątego etapu nie wykluczam swych śmiałych akcji, może solowych ucieczek, choć zależeć będzie to także od decyzji dyrektora sportowego teamu Lampre. Nie będę przesadzał, ale pragnę zawalczyć o miano najaktywniejszego kolarza Tour de Pologne.

żródło: kurek-rowery.pl

foto: Paweł Urbaniak