
Jak jedzie się na trasie Tour de France? - zapytaliśmy Marcina Sapę.
Jestem jak na razie bardzo zadowolony. Atmosfera jest świetna, na formę nie mogę narzekać, ogólnie bardzo dobrze się czuję. Cieszę się, że mam okazję wystąpić i pokazać się na trasie najbardziej prestiżowego wyścigu na świecie.
Na razie pana ucieczki nie zakończyły się powodzeniem.
Co zrobić - nie zawsze ucieczka się udaje. Zapewniam jednak, że jeśli starczy sił, to spróbuję jeszcze zaatakować. Już nie w tym tygodniu, ale po weekendzie. A jeśli zabraknie sił, to będę chciał po prostu dojechać do mety.
O ucieczki będzie chyba trudniej, bo wyścig powoli wkracza w decydującą fazę.
To prawda. Dyrektorzy każą już zawodnikom atakować. Na wczorajszym etapie co chwilę były jakieś skoki i pogonie, dopiero na 80 km poszła ucieczka.
Mimo wszystko chce pan spróbować jeszcze raz.
Na razie chcę odpocząć po ostatniej ucieczce. Koszt takiej jazdy jest bardzo duży, nogi bolą przez trzy dni. Wszystko zależy od tego, jak się będę czuł.
W czwartek jest etap jazdy indywidualnej na czas. Będzie chciał pan powalczyć?
Raczej potraktuję czasówkę spokojnie. I tak nie mam już szans na znaczący wynik w klasyfikacji generalnej. Więc wolę jeszcze raz spróbować ucieczki, niż walczyć na całego podczas czasówki.
Po zakończeniu Wielkiej Pętli startuje pan w Tour de Pologne.
Mam takie marzenie, aby wygrać przynajmniej jeden etap. W ubiegłym roku się nie udało, chociaż próbowałem w ucieczkach. Cieszę się bardzo, że będę miał okazję pokazać się polskim kibicom. W najgorszym przypadku chciałbym stanąć na podium.
źródło: tourdepologne
foto. Paweł Urbaniak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz